Ram Nam Satyaye! *
Dodane przez admin dnia 01.01.1970 00:00


Ponad wyprofilowanym winylem remontowanej autostrady,
na chwilowo zaplombowanym odcinku Norymberga – Hof

buzował ekstrakt wczesnego popołudnia.











* W rezultacie nie chodziło o klasyczne kino drogi, ale o brak jakiejkolwiek wizji na przyszłość. Zawsze o to chodzi. Jeżeli macie jakieś wątpliwości, zapytajcie Groucho Marx’a. Rzecz jasna, odpowiedź będzie punktowana i traktowana serio, aczkolwiek teraz nie ma to i tak większego znaczenia, ponieważ kierowca skupił się wyraźnie na redukcji biegów, zmianie pasa oraz tyradzie dźwięków (patrz: Magical Mystery Tour). Przy tak symultanicznym sposobie prowadzenia jego wzrok rozczepia się na lusterka, drogowskazy, znaki ograniczenia prędkości, zapaćkane owadami szyby. Jednocześnie kwestia jutra przenika przez dekoder pochopnie ferowanych decyzji ulegając bezpowrotnej niwelacji. Można się sprzeczać i zastanawiać, gdzie tkwił błąd. Nieczytelny sygnał konsekwentnie wydłuża drogę hamowania. Płynny ruch kamer przechwytuje osadzające się na szorstkim, kilkudniowym zaroście gejzery potu, by zaraz potem tropić pęczniejące banieczki osuwające się pod własnym ciężarem na pofałdowaną linię karku. Dalsze ujęcia ograniczają się do prowizorycznych objazdów, dystrybutorów, kart kredytowych, przesadnie wymuskanych parkingów, podczas gdy na drugim planie rezydenci klimatyzowanych szoferek unikając kontaktu wzrokowego z rezydentami zabłoconych ciężarówek dociskają wściekle pedał gazu i, na nasze szczęście, nikną za łukiem zakrętu.