miejsce urodzeń, miejsce straceń- marzec 91
Dodane przez Scandal Jackson dnia 25.11.2007 15:36
nigdy nie rosła tam trawa, wczesnowiosenni
piromani omijali to miejsce jak leprozoria
spalono tu miejscowe czarownice, teraz
strzępy ich włosów jawią się babim latem
oglądaliśmy rosnące mury kościoła, obłoki
świętych przenikające przez rusztowania
zastygające w biblijnych pozach, komunia
z paluszków i oranżady, spowiedź ze słabości
najbliższych tych wstydliwych, zaczynałaś
wierzyć, gdy ja przestawałem, kołysząc się
na wysokim krawężniku jak na równoważni
planowałaś nas z benedyktyńską precyzją
niecierpliwi pod opuszkami palców, byłaś nadzieją
lokalnego klubu pływackiego, zdolną żabkarką
z niespotykaną pojemnością płuc, wiecznie
obolałymi stawami, nie słyszałem o tobie
nastoletni piromani podpalili zrujnowany kiosk
gdzie przebierałaś w kolorowych gumkach do włosów
ich strzępy jawią mi się babim latem