List czterystu trzydziestu dwóch dni
Dodane przez Numenelen dnia 18.11.2007 13:17
Wieczór jest nagi. Grzech drę na dwoje -
Pół to tęsknota. Reszta - też twoja.
Jak cię uniosę z dna tej pościeli?
Dni są jak metal. Warkocz im zetnij.
Pogrzeb tęsknotę. Będzie jak zechcesz:
Włosy - trumienki, dotyk - powietrze.
Słowa głęboko w sukniach kochanka
Imię na sercu, oddech na wargach.
Jeszcze do ślubu trochę milczenia...
Lepiej się pospiesz. Lepiej zaczekaj.
Łąki chwil cierpkie. Zdyszane kwiaty
Zbiorę, gdy zechcesz. Lenaio -
- Dawid.