zaczepki pod adresem Pana J
Dodane przez sykomora dnia 17.11.2007 21:54
Mówią, że czasem, kiedy kształt niezbyt foremny
nadasz temu, co głosić ma twoją chwałę,
wynagradzasz krzywdę talentem i uczysz widzieć
po swojemu rzeczy, które przed ludzkim wzrokiem
zwykle nie wszystko odkrywają.
Mówią, że tym szczególnie ukochanym kładziesz
swój krzyż na ramiona, aby wiedzieli,
jak głęboko wierzysz w ich siłę, kiedy nie mogą
złapać oddechu, a tak daleko do szczytu.
Mówią coraz ciszej.
x x x
Podtrzymujesz zawieszonych na pasku skóry,
choć zanim kropla przetoczy się gumową rurką
do żyły, mijają im wieki pełne piasku w płucach.
Siadasz na skraju drogi, aby opowiadać dzieciom
historie dla dorosłych, potem niektóre fragmenty
nadawane są w trójwymiarze i ziemia huczy od wykrzykników.
Powiedz, dlaczego ten autobus nie mógł cudem
wyjść z zakrętu albo opaść miękko na twoje pastwisko?
x x x
Nie odpowiadasz, można by pomyśleć, że umarłeś,
ale w takim przypadku koperty wracałyby
z nadrukiem "adresat nieznany", a tu wciąż
wzrasta ilość miejsc, w których widziano, jak przetrząsasz
siano, sypiesz kurom ziarno albo drzemiesz z głową przykrytą
gazetą, żeby muchy i słońce dały sobie spokój.
Na tych pogłoskach wyrosły mury i dzieci się urodziły
z karabinami w małych rączkach.
Od dawna nikt tutaj nie stał z Tobą twarzą w twarz, no może kilku
twierdziło inaczej, ale w neurologii zrobiliśmy takie postępy,
że chociaż kochać ich nikt nie zabrania, to ufać im już nie wypada.
Niektórzy przypuszczają, że wróciłeś tam, gdzie nas nie ma
i tylko listonosze z przyzwyczajenia lub w imię miłosierdzia
przerzucają kolejne przesyłki przez zmurszałe parkany.
Nawet poeci układają psalmy, w których więcej o Tobie niż do Ciebie.
Odpisz, Tato.