pestka
Dodane przez Robert Shap dnia 05.11.2007 22:15
Z tą łatą mrozu na szybie -
Tak się nie starzeć, nie czekać.
Nie mieć gdzie pójść, bo śnieg po pas
W zimie, w lecie w pas nieskoszone trawy.
Dziki bez i leszczyna wchodzą mi w okna,
Podnoszą kamienie na progu.
Z tym zdjęciem przy lampce i starym
Radiem - tak się starzeję.
Chcesz śliwek, Robert? On lubił
Śliwowicę, mówił, że po niej chodzi
Pewniej. Kulał, pamiętasz? Pamiętam,
Nigdy nie kulał pewnie, przerzucał ciało
Z jednej rany na drugą, próbując biec,
Gdy wołaliśmy: kulawy, kulawiec,
Pijany kuternoga.
I niedowładna lewa dłoń. Skręcałem
Mu papierosy (najgorszy tytoń),
Pijąc wino na łące, nad wyschniętym stawem.
Patrzył przed siebie przez sinoniebieski
Dym, rechocząc ze strachu przed tym,
Co przyszło kilka lat później.
Starzeję się, Robert, on się zestarzał,
Teraz go nie ma. Mam zdjęcie, lampkę
I stare radio. Idziesz? Weź śliwki.
Węgierki, pomarszczone i wysuszone
Jak dłonie przy jej starych policzkach.
Codziennie zjadałem jedną, język
Próbował wygładzić chropowatość pestki -
Gdy rzucałem ją za siebie, robiło się chłodniej,
Cień stawał się dłuższy.