* * *
Dodane przez admin dnia 01.01.1970 00:00
Już piętnasta na zegarze
Mrok zapada, czarci czas
Patrz pod nogi, Baltazarze
Bo obrobią znowu nas
Spójrz świątynia błyszczy może
Wreszcie szczęście sprzyja nam
Na pergamin spójrz Melchiorze
Czy to tam nie to nie tam
Znowu miasto hotel bazar
gdzie kto żywy ceni się
Melchior Kacper i Baltazar
Patrzą w księgę jeszcze nie
Przecież my go nie znajdziemy
W jakim świecie kiedyż gdzież
Nie truj Kasprze któż jak nie my
Przecież szukasz, więc się ciesz
Tu go znaleźć coś takiego
Długo będę buty darł
Inny nie ma nawet tego
Trzeba cenić każdy dar
Grają harfy skąd nikt nie wie
I blask nagły zbija z nóg
W resztkach słomy w starym chlewie
To nie bękart ale Bóg
Nie zostało nic po trudzie
Trwoga z serca niby głaz
Trwaj sekundo. Idą ludzie
Wstawać króle na nas czas
O łzy lżejsi i prezenty
Broń za pasem, nogi też
Więc znalazłeś jesteś święty
Tu są ludzie więc się strzeż
Kosmologia astrologia
Klejnot na dnie siedmiu mórz
Każdy pyłek chwali Boga
A że ludzie są, to cóż
Lubią Boga brać w ajencję
Rżnąć się o to, lepszy czyj
Trzeba odejść w tym momencie
Jak masz dokąd, to się skryj
Wrzaśnie ktoś nieczysta siło
Drugi się ukłoni w pas
Powie trzeci nic nie było
Świeci Gwiazda na nas czas