niedobry koń
Dodane przez ewku1 dnia 29.10.2007 21:45
Nie umiałam być dobrym koniem mamo
w zamyśle umyśle sukienkach...
konie niedobre ganiają bez planów
nie moja to wina przysięgam

pół mnie tańczyło drugie pół płakało
gubiło z dziurawych kieszeni
skręcało na drodze prostej jak strzała
deptało spłukane niechcenie

nie chciałam na konia dzisiaj gotowa
za gęsto sypałaś mu owsa
grzywę przycinał kopyta malował
nie wiedział że miłość jest prosta

brałam co dałaś spijałam co twoje
plastrami miodami przylepna
w dostatku kochania świętym spokoju
wyśniłaś mi starość i piekło

a babka z histerią a dziadek w kominie
a ojciec co igrał i mamił
potknęłam się cała skręciłam ci mimo
przepadłam gdzieś między wierszami

ty sucha jak cukier jak kostka na spodku
ja mokra rzęsiście lecz wyschnę
na konia za mała popłynę jak płotka
w sukienkach w welonie w zamyśle

a dziadek posmutniał bo koni doglądał
lecz wzięli go w komin i spłonął
gdzie wina mamo? skruszyła się klątwa
posłuchaj jak dzwony ci dzwonią