prolog
Dodane przez antydesperant dnia 04.08.2024 21:55
tęsknię do tamtej siebie
idącej brzegiem sierpniowego pola
w kłującym upale
z pylistym niebem
pod powiekami

w powietrzu mieszały się
ugry, sjeny i ochry
na miedzy kwitły rudbekie
denary późnego lata
a świerszcze przeliczały
oddechy i źdźbła popołudnia

tęsknię do tamtej siebie
której ślady wypełniały się światłem
nakładały warstwami werniksu
na ziemię i pamięć

świadomej że ta chwila
będzie rozrastała się smugami blasku
mnożyła jak chleb

nawet kiedy żniwa
dobiegną końca i zagony
pokryją się ziarniną, zaschną