Z PIWNICY W SERCU SŁOŃCA
Dodane przez hanczuk dnia 21.10.2007 07:53

"Karkołomne skradam świece,
Drewno kręci pajęczyny.
Kruk wychrapał w inicjale.
Proście wers, o przygodności ducha."


Z przeszczepioną linią życia,
Krążę w wirze gór strąconych.

Anioł w kroku skrył się w przepaść.
Zmierzch ze świtem warczy w rzece,
Tu splatają się epoki.

W górę wznoszą się kamienie.
W takich miejscach groch nie rośnie.
Rosną jasne smugi cienia.

W gmachu wieży, zraszam teraz,
Jajo wiatru z pierwszych stronic.

W niebie pełzną na łańcuchach,
Krzewy strachów jasnopiórnych.

I wędrownik choć na drzewie,
Przepaść taszczy w swym plecaku.
Jabłko zawsze spada prosto.

Śmiechem zboża elizejskie,
Kosi Syzyf pogodzony.