Usta ustom
Dodane przez ela_zwolinska dnia 07.05.2024 22:47
Gdy "mrok się gęstwił po sadzie
W cienistym zwidów nieładzie
Językiem drzew migdałowych
Dwie rozmawiały niemowy
I niczym fale rosłych zbóż
Rozsypywały złoty kurz,
A dotknięć wrzące topazy
Wpadały do gwiazd lichtarzy.
Księżyc był wtedy odniebny,
Bo utknął w stawie półsrebrny,
Pod taflą wody spojrzystej
Złotawiejącej od iskier.
Wbrew sobie tonąc w bezdni
Sił nie miał ust im promienić,
Lecz niedorozwój księżyca
Nie wadził im przy zachwytach.
Gubiące swoje zakwity
Witały nowych dni świty.
Roztrwon zebrali anieli,
By między ludzi rozdzielić.