Steve
Dodane przez Ragna dnia 08.03.2024 19:39
padały religie i sny
ON trwał
zapuszkowany na fotkach w kapliczkach naszych futerałów
z oczami niczym dwa piece hutnicze
bosko nieznośny
GENIUSZ
o inteligencji - dla postronnych
z granicy bezsenności i bólu
jak rzeka Adonis czerwienią spływał nam z żył
podczas wielu godzin ćwiczenia;
od Prussia Cove do lesistych wzgórz Kronbergu
dźwiękiem i wdziękiem porywał tłumy
przy oniemieniu pobladłych Mistrzów
mieszanina kapryśności i wzgardy
wypalała cielęcość żelazem w rewanżu zostawiając
pognębionym - rzut okiem na śmieszne sandały
miał nasze serca
miał DŹWIĘK absolutny
z najbardziej uwodzicielską frazą pod słońcem
wyczesaną z miedzi włoskiego instrumentu;
ożywczą jak świty nad Garda i Como
upajał
upajał świeżością
czas zaszedł od brzmienia
powoli matowi zmierzch
płynność
by już niedługo pokryć kruszcem
krzepnące źródło światła