CZARNE ŚLIZGAWKI
Dodane przez admin dnia 01.01.1970 00:00





w śniegu, gałęzi umowny baldachim,

nie da się z nim pomylić słynnych pleców dnia;

szedłbyś w końcu porządnie! Ludzi ubywa. Stale

nowi zjeżdżają z tafli i znikają w krzakach.



Przetniemy niektórym ślady i zalepimy cięcia,

innym wejdziemy w drogę; niechby ci podpowiedział,

co umarło, a co jest już prawie nieżywe,

twój dziecięcy termometr; zanim wejdziemy na mostek,



znajdziesz kostkę uśmiechu i żalu naparstek.

Opaskę wspólnej jazdy miasto zakłada tak jawnie!

Osobną rzeczą są kaczki? Jesteśmy jak te kaczki?

Pod tłustą powłoką sprężyny i tłoki, koraliki oczu,



inne kacze męki. I drobiona bagietka wyjadana z ksiąg.