Sonet bez tytułu
Dodane przez joan dnia 25.05.2023 21:16
W jasnoliliowej toni, w odcieniach zieleni
Odnajdę ukojenie, wznosząc twarz do słońca.
Kurdybanek rozsiewa akwamaryn w kłączach.
Aromat bzów wyznacza dzień twoich imienin.
Przeszłość wraca jak echo niewinnym wspomnieniem,
Gdy słucham kołysanek i łowię z nich słowa.
Nuty są jak narkoza, głos jak ciepła kołdra.
Lecę wprost do arkadii, w wolne, ciche śnienie.
Widzę kredki, pisaki, pierwszy zeszyt w linie.
Stoisz w klasie wesoła i tłumaczysz zbiory,
Podajesz nić Ariadny, jesteś zawsze przy mnie.
Suknia utkana z sadzy, rzęsy ciągle mokną.
Wczoraj cicha nadzieja, dzisiaj melancholia.
Twój uśmiech pozostanie promienną ikoną.