I sprawiedliwość dla wszystkich
Dodane przez Wierszopis dnia 11.04.2023 21:23
Piękne widoki z wysokości
szafotu,
chociaż ciężko złapać oddech,
schodki kręte i wąskie
a oczy przesłonięte.

Zgodnie z tradycją
oraz którymś z licznych paragrafów
z zakurzonego kodeksu.

Uśmiechnięty oprawca mruga okiem,
delikatnie nakładając pętle,
nadspodziewanie miękką.

Ciepły wietrzyk mierzwi włosy,
słońce ładnie podkreśla czerwień
gustownego chodniczka.

Nadęty kapłan mruczy pod nosem,
może modlitwy,
najpewniej przekleństwa, w końcu
dopiero świta i pora na śniadanie.

Kilku gapiów ziewa,
szeroko otwierając usta. Kiepskie
widowisko i marna obsada.

Drogi kacie, czyń swoją powinność,
długa kolejka coraz bardziej niecierpliwa.