Wykres przemijania
Dodane przez Wiktor Mazurkiewicz dnia 10.07.2022 08:02



na początku nie było słowa
spojrzenia śmigały - nieprzypadkowe
podchody zmyślne zabiegi
aż pojawiło się słowo

zamieszkali na najwyższym piętrze
z widokiem na połacie pięciolistnej koniczyny
na horyzoncie plany spod znaku młodości

rodzina praca radość muzyka

nadszedł czas niższej kondygnacji
panorama z podbalkonową zielenią
- wśród kwiatów uciążliwe owady
nieraz sroka skrzeczała ostrzegawczo

linia wędrówki dawno minęła apogeum
trafili na parter
w świetle okna - najbliższe jutro
Erroll Garner grywał obojgu
ulubione Autumn Leaves

coraz częściej grymas bezsilności

                     ***

dziś - bez niej
sens jego życia skurczył się do wegetacji

na końcu też nie ma słowa