PLEŚŃ
Dodane przez reteska dnia 05.10.2007 08:34
Patrz, rana się goi, brzeg zachodzi żwirem, obłożone chlebem
zrasta się już ciało. Wiesz, zostanie kreska, szwów nie będzie
widać, wypalone miejsca pokryte popiołem. Obrus mocno sprany,
skrzypią jasne włókna; matka przekreśliła bochenek dwa razy,
teraz zwija wełnę, pruje stary sweter, oczka wyskakują
z niewidzialnych drutów. W przydymionym świetle
wygląda jak Parka: ten, kto zaczął krwawić, zacznie żyć
na nowo. Dodaj pleśń do chleba, zawiń w pajęczynę,
przykryj płótnem codziennie wybielanym w rosie. Ziarno
coraz mniejsze, odwrotnie niż w ziemi. Jeżeli zaginie,
możesz już nie wracać.