Wspomnienie
Dodane przez wochen dnia 14.04.2021 06:03
Poranek ubiera mnie
w codzienność.
W plastikowych słowach
kosztuję jego smak.
Buduję domek z kart.
W okna wystawiam
okruchy chwil,
które kradliśmy,
zanim świt
zaczynał stróżować.
Próbuje zatrzymać Twoją dłoń
w rozkoszach mroku.
Wtedy nago tańczyliśmy
na brukowej ulicy i cień
nie chował się przed słońcem.