obrazki/ tryptyk
Dodane przez Cobra dnia 12.04.2021 18:43
I. czernina

nigdy jej nie jadłam
może dlatego że byłam świadkiem
(wcale nie Jehowy a faktu)
nacinania przez mamę kaczce łba
cienka strużka krwi kapała do szklanki z octem
kaczka drżała jakby dostała gorączki
albo ktoś potraktował ją paralizatorem
nie mogłam oderwać wzroku od oczu zachodzących mgłą
nie żałuj - mama mówiła - prędzej zdechnie
mniej będzie cierpieć


nieprawda

zupa tak samo drgała

II. ręce matki

pachniały cebulą kiedy
ubierała mi rajtki albo zapinała kurtkę
na pierwszy i ostatni guzik

nie miała zadbanych dłoni - krótkie
paznokcie nie przeszkadzały
w pieleniu grządek w ogródku
albo krojeniu pokrzyw kaczkom -
w garażu zamiast auta parkowała sieczkarka
taka maszyna z ogromnym kołem
nożami na ukos - nie podchodź - mówili
(mężowi palec ucięło gdy miał dwa lata
podszedł i było za późno)

od święta na parafialny odpust
paznokcie matki przybierały kolor perlisty
jak obwódki wokół oczu z niebieskim odcieniem
różową pomadą barwiła usta
kreśliła nią koła na policzkach - rozsmarowywała
na kościach i wyglądała niczym aktorka
starego kina
dziwiłam się czemu nie maluje się zawsze

a po co r11; odpowiadała
jakby nie wiedziała
że mogłaby codziennie
wyglądać jak Rita H.

III. ślady

pamiętam beztroskie bieganie po lasach i stawach
tych zamarzniętych gdzie lód ostrzył cięciwę
z kawałkiem kija - spluwą na wymyślonego wroga
pif paf nie żyje

pamiętam kradzione jabłka w sadach
(kradziejka lepsza niż swoje)
chleb z cukrem i szron na ścianach
grubą pierzynę - pierze zawsze stawało
okoniem na końcu pościeli
budziły mnie zziębnięte plecy albo kogut z rana

w chlewiku chrumkały świnki
jak mawiał ojciec - jedna na wielkanoc druga na choinkę
wtedy przyjeżdżał domorosły rzeźnik - świnka kwiczała
wraz ze mną r11; idź stąd nie żałuj nie zdechnie
nóż przecinał łeb racice
dzielili mięso na sztuki

a największą sztuką wtedy było życie