Kalendarz wciąż napięty
Dodane przez Wiktor Mazurkiewicz dnia 29.03.2021 22:04

Na linii widnokręgu wyraźne cyprysy,
wierzby płaczące. Odległość nieduża
- pięć, sześć lat - tak myśli.
Za plecami droga długa, prosta
i kocie łby.

Liczy na palcach co przed nim:
już ostatni zbiór wierszy,
dokończenie rodzinnych wspomnień,
pielgrzymka do Teresina pod Orlą Górą
(miejsce narodzin jego przeznaczenia),
namalowanie kilku obrazów z serii
kobiecość na wzburzonej fali feminizmu.

A tam, anioł stróż szykuje się
do zakończenia posługi.