List do Pani A.
Dodane przez Jan Kiczor - ku pamięci dnia 19.02.2021 08:46
Agnieszce Gadzińskiej-Grądkiewicz
z turystyką w tle


Muszę ci w końcu prawdę rzec, że Tabaczaną idąc ścieżką,
tam gdzie Budniki (dobrze wiesz), ciało na pokarm dając meszkom,
tak rozproszyłem ślepą myśl o tobie, z tobą i przez ciebie,
że zabłądziłem w gruzów stos, lecz po kim, po czym?; tego nie wiem.

Wtedy spostrzegłem burzy krąg, poczułem siny smak koloru,
a w nim bezbożny cichy jęk który się modlił do upiorów
z mojego życia, moich snów, tego co będzie i co było
i jakby kiedyś tkwiła w nas znikąd nie znana mi zażyłość.

Lecz znowu nagle (w to mi graj), całkiem odmienny zgoła widok:
ty leżysz w trawie, obok snu, w pozie tak miłej tabloidom,
żem cię pospiesznie okryć chciał (co moje, niechaj moje znaczy),
a ty figlarnie (skąd to znam?) szepczesz, że miało być inaczej.

A później, z boku Czarny Stół, piąłem się wyżej, po korzeniach,
i wiem to, byłaś obok mnie, cień się mojego trzymał cienia,
i zapraszałaś w jakiś skrót, w czarowność własnych snów i rajów
Nie posłuchałem (strach to był?). Długo myślałem; Na Okraju.