można wziąć w palce
Dodane przez ellena dnia 30.09.2007 13:57
Traci głos, dym zamieszkał w jej płucach. I nie ma
ratunku, tylko pytajnik. Nie czekaj tak spokojnie, kobieto 
gryząca poduszkę, weź coś do rąk, rozczesz włosy, bo on 
też jest przedłużeniem metafory. Nie bój się. Chłopcy
i dziewczęta nie nadają się do poważnych wierszy, 
więc rośnij. W siłę? W gałązki i liście? Wypuszczaj nowe 
pędy, żeby wejść w grunt, głęboko, głęboko. Kartki,
na których pisał o tobie, pod skórą, wzbijają kurz. 
Masz tam coś twardego, jeszcze się nie domyślasz. Wyjdzie 
i choć będzie wracać w najciemniejszych snach, to jeszcze 
nie najgorsze, co przed tobą. Krąży.