Ukoronowani
Dodane przez abirecka dnia 30.03.2020 18:34
Prolog:
wirus moim przyjacielem
wy mnie go pozbawiacie,
jak długo mam czekać
na upadek bez-rządu?
Pzdr. Prezydętka in spe
Z dnia na dzień:
Zima w domu została -
za to wiosna zdania innego:
gałęziami rozepchnięte drzewa,
gdy niebieszczeje i łzawi
tęskniące oddalą niebo
*
Grafomanka, rzadka idiotka
teoretyzuje, że winna pandemii
jest Eucharystia: zmieć lepiej
sprzed kichawy to gęsie pióro
i wtryń je do własnej de...
*
osobliwy marzec tegoroczny:
szklanie przeźroczysty, który
wiruje - wibruje - drży blado-
niebieskim morowym powietrzem
w rozdygotanych wnętrzach
*
Czy miłość zakaźna
w czasie moru pocznie ze sobą
dziecko? Najprawdopodobniej,
ale wpierw w drzwiach przy-
stanie lęk i powieje kirem
*
pierwszy wieczór wiosny
i śnieg najpierwszy.
Jeszcze zaraza,
która potrwa tyle,
ile ma trwać
Z godziny na godzinę:
Sophia Loren? Ta gwiazda
dla marszałkini to
nędzna podróba - chociaż
dla siebie nie potrzebowała
żadnego inspiratora
*
Przez puste miasto - na ukos
zakapturzona śmierć
i stuk moich kroków
po zgrzytającym żwirze
w zieleniejącym parku
*
Powietrze drży nowiem -
wiosna po liftingu.
Zza niedalekich gór
pachnie zielonym deszczem
roziskrzonym forsycją
*
Tak pięknie
nieprzewidywalnie i blado-
różowa puszcza się już
magnolia, mimo że pani
wiosna jakaś mało radosna