Spotkanie innego gatunku
Dodane przez adaszewski dnia 22.09.2019 17:22
Przejrzystość niemieckiej literatury
rzuca się w oczy, jak jej oddanie
dla myśli, lecz takiej wyłącznie, która
nie rodzi problemów w interpretacji.

Poezja Hansa Enzensbergera
to dobry przykład. Odwrotną właściwość
mają przekłady jego wierszy,
pióra Ryszarda Krynickiego.

Problematyczne jest w nich użycie
przecinka. Raz jest na końcu wersu,
bo tego wymaga interpunkcja,
linijkę niżej już go nie ma,

a tłumacz tego nie uzasadnia,
choćby jakąś własną regułą.
To gmatwa przejrzyste jak piktogramy
obrazy niemieckiego poety.

Ryszard Krynicki musiał zaprzeczyć
sobie, by wziąć się za tłumaczenie
tak rażąco jasnych strof.
Wypada mu zatem wybaczyć przecinki

zwłaszcza, że jego wybór budzi
także we mnie nadzieję na wiersz,
wykluty co prawda jak zwykle w dialogu,
ale tym razem z rzeczą odmienną,

z taką jak kamień, jak niż, a nie znów
z szorstką, mdłą rzeczą cudzego tekstu.