Spóźnienie
Dodane przez helutta dnia 06.09.2019 21:16
Nie zdążyłem koniku mój biały
poniosła mnie przygoda

Garść słomy w zaduchu oberży
gadaninie o kobietach i broni
nad brudnymi talerzami
I rozlanym piwem

W ostatniej karczmie liczą zyski
z pijanych rycerzy pokotem na sianie
i desperatów co śnią o potędze

Lustro szklanej góry na horyzoncie
iskrzy w świetle księżyca
Pod nim otwarte oczy śmiałków
o słabych nerwach

Rankiem kopyta ślizgają się na zboczu
Zwidy i głos który woła
Wracaj do domu chłopcze
zawróć igraszko baśniopisarza

Zmęczony i głodny
Sam z demonami
o których nie miałem pojęcia
z racji wieku i braku wykształcenia
hodowany na zabijakę zbyt długo

aby zrozumieć
dlaczego na wieży tak cicho
warkocz przewiązany czarną wstążką
i pusta cela