lobotomia czyli polowanie na poetę
Dodane przez stawil dnia 07.08.2019 08:11
działała tu prosta mechanika kija
wetkniętego w mrowisko

za cały osprzęt wystarczyły dwa
szpikulce od rozdrabniania lodu
zręcznie wprowadzone pomiędzy
gałkę oczną a górną powiekę
i młotek którym rozbijano kości
oczodołu żeby wejść do wnętrza
czaszki nieszczęśnika

świat wtedy jakby oszalał z zachwytu
nad możliwościami nauki

pioniera uhonorowano Noblem
a poetę uwolniono od uporczywych
migren nie słyszał już głosów
wewnętrznych ani zewnętrznych

żadnych głosów nie słyszał

był bezpieczny (dla otoczenia)

na chwilę obecną metodę i jej
podobne znacznie udoskonalono
przede wszystkim elektrowstrząsy
humanitarnie zastąpiono psychotropami
a w miarę rozwoju środków
masowego rażenia - mediami

dzisiaj prawdziwych poetów już nie...
gryzie nic wszystko jest pod kontrolą