"sobota, godzina 18"
Dodane przez Krystian Wierzbicki dnia 16.09.2007 12:47
zostawiam za sobą miejski park
jestem bezwietrzny
cichnie we mnie smutek i złość
marzę o pieszczeniu szyi
tej jedynej

dzwon w kościelnej wieży
kołysze się
i wybija złocisty rytm
żegnając popołudnie

studzienki kanalizacyjne
szczerzą zęby w uśmiechu
miasto milknie
na wieczną chwilę

naokoło mnie rozmazują się
kamienice i garaże
blaszane dachy skazują ciepło
na bezdomność

wszystkie sklepy
są już dawno nieczynne
idę krętymi schodami
do urojonego raju

tylko dlatego
aby potem
przemierzać dalej
brukowane uliczki
bez celu