Ballada o kolarzu
Dodane przez Ooo dnia 29.06.2019 21:36
1.
Jadę na rowerze
do sklepu po piwo
nagle hyc zza krzaków
drogę zastąpiło
dwóch rosłych aniołów
wyjętych z kapliczki
Na pedały cisnę
spod błotnika iskry
flaszki brzęczą lecą
a ja siup za nie-mi
ze szprychą w półdupku
powitałem ziemię
Ożeż jasna kurwa
to jeszcze pamiętam
potem film się urwał
i cisza W gałęziach
2.
budzę się i patrzę
tu gdzie były krzaki
stół pięknie nakryty
są w rosole flaki
w kuflach na dwa palce
pieni się jak trzeba
obok siedzą ci dwaj
ja na tronie Z nieba
głos przemawia Panie
bądź łaskaw gościnie
posiedzisz dopóty
beczkę piwa spijesz
Czuję że to fortel
za kołnierz co wleją
dam dyla na pociąg
pojadę koleją
3.
Na dworcu dość gęsto
jak z wczesnego Gierka
staję bez kolejki
Panie tu kolejka
pan tu przecież nie stał
pana nie widziałem
Za czym ta kolejka
Zwątpienie i szarość
dosyć tego mówię
chcę do sklepu jechać
wtem znajomy anioł
klepie mnie po plecach
Zerkam na bocznicy
czeka mnie drezyna
a w drezynie drugi
anioł się wygina
4.
Przy pierwszym kufelku
jestem lekko spięty
łyczek i mlaśnięcie
czy to jakieś męty
Drugi kufel to już
sprawa honorowa
siorbię jednym haustem
aż się szkli wątroba
Z trzecim się wstrzymuję
co tam słychać wkoło
aniołowie także
utrzymują poziom
jacyś nierozmowni
gdy o zdrowie pytam
odpowiada echo
Pyta pyta pyta
5.
Gdzieś przy ósmym kuflu
rozpinam koszulę
pogadam z komarem
co mnie użarł czule
Ty krwawy oprawco
powiedz czy to prawda
że w ciele anioła
nie ma krwi ni sadła
Komar troszkę wcięty
trąbeczką wywija
Lepsza od anioła
zimnokrwista żmija
wynik podziel przez dwa
a cyfrę otrzymasz
przy której Kondratek
z aniołkami pijał
6.
Co to za odpowiedź
nie rozumiem wcale
wleję ze trzy piwa
i beczkę obalę
może wtedy ktoś coś
wytłumaczy wreszcie
po co ta impreza
o co chodzi w tekście
Aniołowi mogę
zajrzeć tylko w oczy
i błagać cichutko
Bądź mi ku pomocy
a taki ci komar
gdy go ładnie proszę
chociaż ścierwo podłe
mówi ludzkim głosem
7.
Rower cały stoi
na lśniącym podnóżku
kierownica z ramą
chromem zespawana
a pedały gdzie są
łańcuch z pajęczyny
Jak mam pedałować
pójdę pieszo Z rana
oni dalej siedzą
mi się w głowie kręci
mocne głowy mają
ja mocniejsze chęci
Co się jeszcze stanie
tracę już cierpliwość
Muszę stąd wyruszyć
do sklepu po piwo
8.
Czy to jawa we śnie
trę o mankiet oczy
rower połamany
jestem w środku nocy
ciemno wszędzie głucho
północ gdzie południe
nic nie wiem o niczym
jakbym wleciał w studnię
słyszę korba skrzypi
stuka wiadro z wodą
kręgi betonowe
w głowie i nad głową
ci dwaj aniołowie
z niebiańskim poblaskiem
Pokręć się kolarzu
i chlust mi na czaszkę
9.
Ach przepraszam bardzo
to jest niewłaściwe
byle jaką wodą
lać po czystym piwie
proszę zdjąć skrzydełka
niebieskie otoki
mam prawo wiedzieć kto
jesteście i po kij
Mi na imię Stachu
a to kapral Rysiu
wyścig po pokoju
zrobimy ci misiu
Gdzie wasze rowery
zdążyć zapytałem
ale Rysiu z plaskiem
chlapnął mną o ścianę
10.
Zazgrzytały zęby
jak po cnoty stracie
gdy mi z tyłka zdarli
poszarpane gacie
To już pewnie koniec
pytają Czy boli
może wolisz indziej
to cię zaspokoi
Z każdy ruchem bata
byłem bardziej trzeźwy
zbudziłem się wreszcie
Wy dobrzy koledzy
dzięki wam stokrotne
za tyle konkretów
teraz tylko proszę
ja muszę do sklepu
11.
Świetna to zabawa
była między nami
oni udawali
że są pedałami
Od tamtego czasu
rowerem na grzyby
lub po oranżadę
jeżdżę Koniec z piwem
w kraju prohibicja
anioł z przodu z tyłu
rzecz to pospolita
pedałować miło
prawdziwym kolarzom
Byle rowerzystom
na starość dociera
gdzie się kończy wszystko
Hörstel, 24 czerwiec 2019