Rozgałęzianie perspektywy
Dodane przez bordoblues dnia 11.05.2019 22:03
Gdy śnię o lesie, zamieniam się w drzewo.
Czytam topografię nieczytelnych ścieżek,
pochylam się, rozmawiam z liśćmi,
rozczesuję włosy trawom.

Lubię ciszę.
Ta to dopiero gaduła - wszystkich przekrzyczy
i wszystko wie najlepiej.

Kiedy przychodzi deszcz - płaczę.
Przytulam głowę do samotnej sosny,
całuję jej załzawione policzki.
Gdy budzi się słońce,
wyrastają nam w butach uśmiechnięte kwiaty.

W nocy zajmuję się duszoznawstwem:
moralnością jemioły,
płaczliwością wierzby,
jąkalstwem echa.

Na starość stałem się sentymentalny.
Coraz bardziej nie chce mi się budzić.
Coraz bardziej.