"Życie się zmienia, ale nie kończy"
Dodane przez abirecka dnia 24.04.2019 03:51
Hyniuk Antoś sobą obszarpany
drałuje przez parkan od
dziurawego płotu pod sam
śmietnik za fizjologiczną potrzebą

Pęcherz omal nie trzaśnie, lecz
kropelki ni hu-hu, bulgoce
w gardle suchość i tłamsi bez-
czasowa pora z nijaką poświatą

Co więc, do kurwy
panienki robi chuj gnijący
pod zarzyganą iwą
na Antka osobliwie podany?

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Pienie z kaplicy leci, gdyż
Ksiądz Proboszcz chowa właśnie
bezdomnego włóczęgę, którego
imię Antoni, Hyniukiem nazywany

jego to bowiem sprawa dotyczy,
że Arcybractwo Sposobnej Śmierci
ciągnie z przejęciem rzewne peany -

by orszak anielski
duszę tegoż przyjąwszy
biegusiem ją dotargał

na wzgórza rajskie,
niebieskie polany
...