To mógłby być wiersz
Dodane przez Wierszopis dnia 06.04.2019 13:52
Trzymam księżyc w szufladzie
wśród skarpetek, cerowanych
na grzybku.

Dlatego w mojej wannie trwa sztorm,
a ja chodzę boso po krawędzi
miasta.

Sąsiad, ten z piętnem Kaina
na kostce puka się w czoło
wolną ręką - czytaj nieokreśloną.

Lepiej byś pan napędził bimbru
zamiast marnować noce.
Na wbijanie gwiazd pomiędzy kości
martwego bruku.


Jednak wciąż uparcie poszukuję wyjaśnień
po ciemniejszej stronie.
Drabiny na strych, nie wspominając
o stłuczonym lustrze.