Idole
Dodane przez jacekjozefczyk dnia 23.02.2019 14:46
Marzyłem niegdyś o dołeczku w brodzie,
jak u Travolty czy Kirka Douglasa.
Już w ósmej klasie poczułem się godzien
takiej ozdoby. Zacząłem od zasad;

najpierw sodowa - szczypała, cholera,
a zagłębienie nikłe, a'la Giertych.
Z kwasów wybrałem siarkowy. Wyżerał
nieźle, szczególnie z dodatkiem saletry

do peklowania mięs. Dołek z przykryciem;
plaster z gazikiem przez okrągły miesiąc.
W dzień trening woli, nocą wilcze wycie
słyszane pewnie, aż po Szczyrbskie Pleso,

ale przyznaję, że tak wielu fanek
nie dotykałem, co legendy rocka.
Cóż, wierszokletom zawsze było dane
żyć samą mantrą i bujać w obłokach.