Rzeźnia cuchnie trwalej, niż wytwórnia pachnideł
Dodane przez Ewa Włodek dnia 17.12.2018 15:57
Rogi jak sierp księżyca, a wzwiedziony penis
leje żywą patokę na spragnioną glebę,
co wyda kamień, drewno, kwiecie i nasienie,
wszystko to, co konieczne do życia i śmierci.
Patrząc w tarczę słoneczną natchniony ofiarnik
szlachtuje Minotaura płaską, prostą klingą,
by nikt się już nie kłaniał rogatym boginiom
i żertwy im nie składał z aktu kopulacji.
Ogier grzmi kopytami z przejmującym chrapem,
miecz zadźwięczał o labrys, brąz pękł pod żelazem,
ziemia, nie wonnościami, ale krwią spłynęła.
Rodziła, żeby tworzyć konstruktywne dzieła,
niosła miesiąc we włosach, w umyśle - rozwagę,
lecz syn posłał w płomienie zwyciężoną macierz.