Ballada o Januszu
Dodane przez Ooo dnia 02.12.2018 05:37
W zimnym hajmie przy zapiecku
siedzi Janusz postrzępiony
Schätze prycha po niemiecku
chciałby bliżej byłej żony

pracy nie chce a w niedzielę
narodowym pierdu brzęczkiem
na socjalu pod Tankstelle
po Samsona i wódeczkę

potem wraca na kwaterę
wursta mamle słucha radia
już bez zębów i nadziei
myli słowa partia z patria

Czas jak Spätzle włazi drzazgą
taki miękki jednak kłuje
co ma zrobić z wyobraźnią
z tym co widzi i co czuje

dziadek zdunem był w oflagu
uczył Szwabów lepić z gliny
ale Janusz tylko ja ja
wie co znaczy toś powinien

dzieci dawno zapomniały
gdzie ma serce jak wygląda
miał budować dom wspaniały
teraz to Schluss klapa sonda

wnet przekaże wieści nowe
nie z księżyca lecz z żołądka
gorzkie treści wątrobowe
pusta szklanka psia pogoda

Już mu język staje w gardle
słyszy w drzwi niby pukanie
czyżby ona teraz nagle
powróciła tu nad ranem

nie to zwida z hinterhauzu
byle ze mną się napiła
sam ze sobą już nie mogę
tylko z tobą moja miła


Ten co myśli że to koniec
bliskim druhem jest Janusza
morał z tej ballady taki
siedzisz w miejscu świat się rusza

Tengen, 1 grudnia 2018