***
Dodane przez piotr06 dnia 07.09.2007 13:56
Już ścieżkę wydeptałem na dywanie
Od tych codziennych wędrówek do okna.
Wciąż pełen nadziei, że cud się stanie
I zjawisz się Ty, tak samo samotna.
Godziny tak mogę chuchać na szybę,
By serca rysować przebite strzałą.
Aż nagle ktoś obejmuje mi szyję...
Tylko złudzenie, które krótko trwało.
Może teraz też spoglądasz na księżyc?
Bądźmy choć myślami w tym samym miejscu.
Jego blask, zdaje się, chce mnie pocieszyć...
Wołam Cię, lecz przychodzisz tylko w echu.
Czekam, łzy już więdną w kryształy soli
I idąc do okna ranią mi stopy,
Ale nawet to nie tak bardzo boli,
Bo wiem, że nie przyjdziesz także tej nocy...
Wiec tylko we śnie niosę dla Ciebie wiersz mała.
Wiem, gdy go przeczytasz rozpromienisz się cała.
Biegnę lecz potykam się o promyk słońca,
Nie zdążyłem nawet wyśnić Cię do końca...