Panie P.
Dodane przez mumryjka dnia 06.09.2007 19:55
Choć nie ma miejsca w mym pokoju,
proszę niech wejdzie pan, panie P..
Buty zostawi w przedpokoju,
wszak nie jest tutaj aż tak źle.
Niech pan usiądzie - gdzież me maniery.
W moim pokoju taki bałagan.
Tu niedopałki, stare papiery,
na meblach, książkach ciągle kurz siada.
Pająk w spokoju swe nici przędzie,
pościel na łóżku się skuliła.
Szarość półmroku panuje wszędzie,
żarówka dawno sie spaliła.
Ubrany w smutek i szare zmęczenie,
próżno wyciągasz z tego płaszcza dłonie.
Próżno ugasić chcesz swoje pragnienie.
Wszak w mym pokoju już światło nie płonie.
Pusta karafka na brudnym stole,
z radia nie zabrzmi nigdy muzyka.
Na starym dywanie, który zjadły mole,
tupot stóp życia pomału zanika.
Już pan wychodzi, panie P.?
Tak po cichutku i tak skrycie?
Wszak nie jest tutaj aż tak źle,
przecież to moje własne życie.