Święty Franciszek
Dodane przez silva dnia 11.10.2018 18:07
niełatwo wrócić gdy
dom pusty jak czaszka Jorika
oczodoły okien łowią każdy twój ruch

dokąd udasz się najpierw
do sadku gdzie pierwsze pocałunki miały smak soczystych glogierówek
do pobliskiego lasu w którym uczyłeś się życia analizując anatomię mrowiska
a może do twojej ukochanej wierzby by jej pachnąca mokrą ziemią dziupla
jeszcze choć raz wchłonęła ciebie jak zalękniony embrion

już po twoim azylu
nawet dym dawno rozproszony pomiędzy ulami
pasieczne koligacje mogą cieszyć lipy ale wierzbowym kotkom niewiele po nich
czas zaorał wszystko bezwzględnym radłem

może chociaż stół
z (nie)widzialnymi falami od wigilijnego sianka kiedy
cała rodzina odpływała prywatną arką na Morze Spokoju
ale i ze szczerbą na środku od siekiery bo ojciec dał się zatopić
nienawiści cięższej niż ołów
a matka wciąż wyszywała wypukłym haftem coraz to piękniejsze obrusy
by na tej wyrwie zakwitł mak albo słonecznik

tak stół wciąż stoi
za lichy by się ktoś połaszczył

zabierz choć jedną deskę
szrama już jest stygmatem
domalujesz tylko świętego Franciszka
a ptaszki będą jemu i tobie
jadły z rąk