Dla A.
Dodane przez AnnaAgata dnia 21.08.2018 08:57
Przedział. Dziewczyna naprzeciwko nosi wielkie słoneczne okulary, odbijam się w nich cała
- mam kasztanowe włosy chociaż w rzeczywistości moje włosy są koloru spalonej słońcem trawy.
Za oknem trawa jest zielona, podobnie topole wzdłuż nasypu i niebo. Dziewczyna ma sukienkę
w kwiaty, wczoraj rosły przed domem. W ręku nadgryzione jabłko, wokół pestki uwija się robaczek.

Ziewa. Jej drobne zęby są białe jak muszelki z Taviry. Ziewając próbuje połknąć
mijający dzień. I szpaler topoli wzdłuż nasypu. I zielone niebo. Sen zsuwa się
po rzęsach. Grzęźnie pod powiekami.

Lokomotywa pędzi w słońcu. Łebki kwiatów na sukience poruszają się. Pachną lipcem.
Nadgryzione jabłko też pachnie. Nagrzanym ciałem lokomotywy. Sny dziewczyny
to mydlane bańki. Dotykam ich palcem. Pękając robią PYK.

Dziewczyna naprzeciwko nosi wielkie słoneczne okulary. Kiedy je zdejmuje dwie brązowe
pszczoły patrzą na drzewa wzdłuż nasypu. Jutro włoży sukienkę w topole. I w zielone niebo.
Dzisiaj, tuż przy pestce wierci się robaczek.