Ślepiec i kulawy
Dodane przez ela_zwolinska dnia 26.05.2018 21:57
Chromy z kosturem iść nie miał siły,
ślepcowi bielma oczy zamgliły.
Obaj dla świata byli zakałą,
tego popchnięto, tym pogardzano.
Co dzień biedniejsza była ich bieda,
częściej wystarczyć musiał kęs chleba.
Przypadek sprawił lub palec boży,
że na spotkanie wyszły ich drogi.
Rzekł ociemniały- wzroku mi użycz,
będziemy sobie na wzajem służyć.
Ja ciebie wesprę, mam zdrowe ramię,
byś się nie potknął więcej o kamień.
Kulawy na to- jestem kaleki,
chętnie skorzystam z pomocnej ręki,
a oczu moich starczy dla obu,
więc zostań ze mną druhu do grobu.
Od tamtej pory przy duszy bratniej
nieść niedołęstwo było im łatwiej.
Krążyły wieści, gwiazdy świadkami,
Bóg ich do nieba zabrał z butami.