Oratione
Dodane przez Czarek Płatak dnia 16.03.2018 22:35
Oratione
Żeby poeci na ponów
zaczęli być niebezpieczni,
by nieśli pod strzechy domów
pożogę uczuć i pieśni.
By każdy dziennik co wieczór
drukował wiersz chociaż jeden,
żeby znów wzniecić w człowieku
poezji głód i potrzebę.
By każdą sforę zoilików,
zanim ujadać znów zacznie,
szlag trafił do reszty i żółć
stanęła im jak ość w gardle.
Żeby się pióra nie tykał,
ten który zachodzi w głowę,
co była taka Kwadryga,
kto Boy zacz, i czym jest Niobe.
By grafomańskie zapiski
wyrywał z rąk wierszkoletom
bezśpiewny wiatr, potem nimi
ciskał w brud, o bruk i beton.
By te bez treści i formy
jak biegun twory jałowe
na strzępy, precz darł Apollin,
i topił je w Acheronie.
By Eos lirę jak lato
złociła, a muzy bliskie -
Melpome, Euterp, Erato
słowa zmieniały w muzykę.
I żebym mógł nocą kiedyś
po mieście jeździć dorożką,
i niechby mi wtedy księżyc
świecił wielką, krągłą broszą.