czas niekończących się zejść
Dodane przez Milianna dnia 17.02.2018 02:49
poduszeczkę przekładałam ze stopnia na stopień
to były strome schody

Agata z trudem się podnosiła
spadała
z góry na dół bardzo bardzo powoli

nie chciałam żeby marzła
na twardej nagiej desce
czekałyśmy osiem godzin
w izbie przyjęć

nikogo nie obchodziło że ma dwadzieścia trzy lata
i że nie może oddychać

było już ciemno
ciemniej niż nocą i tak strasznie daleko
tak strasznie blisko