W deszczu
Dodane przez Wierszopis dnia 24.01.2018 12:39
Zmywam z siebie
drażniący zapach człowieczństwa.
Przeklęty altruizm czasem zmusza
do ubabrania się po czubki butów.

Na szczęście leje od północy,
spokojnie mogę spłynąć
do rynsztoka.

Szkoda tylko, że wilgoć łupie
w kości, ciężko pstryknąć
selfie ze szkieletem praojca Adama.

Aby policzyć w końcu te żebra
albo zaliczyć nieskończoną
liczbę laików.

Aż do zachłyśnięcia,
choćby tą przeklętą miękkością.
Dopóki jeszcze pada.