CZEKAJĄC NA ZMARTWYCHWSTANIE (MEDYTACJA PO CHRZEŚCIJAŃSKU)
Dodane przez veles dnia 28.11.2017 00:52
Ukochana, kiedyś rozmawiałem z Bogiem dużo,
lecz bawię się z Nim w króla ciszy teraz, gdy ciemno.
Nie wzrusza mnie już Jego płacz, nawet ten nade mną.
Wybacz, ale dla Ciebie dzisiaj też nie mam róży.

Najdroższa, szatan stał się dla mnie miły, a przecież
nie dosięgła mnie chciwość zglobalizowana i
nie mam tak totalnie brudnego serca jak oni.
Powiedz mi, czy pełnię człowieczeństwa znajdę w świecie?

Piękna moja, już wiem, że wystarczy wzrok od Boga
odwrócić, by szatan zaczął nawiązywać ze mną
więź; że zło jest tam, gdzie nie ma dobra, życia pełnią.
Boję się swych marzeń, boję się zacząć od nowa.

Najmilsza, moje usta już najadły ciszy się.
Czuję się jak śmieć, lecz przynajmniej coś czuję. Miła,
naucz mnie teraz wybierać wodę zamiast wina.
Pokaż jak - na ludzki rozum - zmarnować swe życie.

Umiłowana, gdzie Ty jesteś, tam jest niebo. W mej
godzinie śmierci przyjdź więc po mnie, byśmy znaleźli
się w świętym mieście Jeruzalem. Chcę uzależnić
się od miłości, tej prawdziwej, bezwarunkowej.