Wieczór
Dodane przez Magrygał dnia 20.11.2017 09:17
Zrzucam z powiek rozedrgane
obrazy, w spopielałym świetle
zatracają wyrazistość konturu
słowa grzęzną w gęstniejącej
fakturze, bezgłośnie nikną
w zmowie ciszy i milczenia
kładę się cieniem na ścianach,
przenikam szczeliny podłogi,
unoszę pod sufit zwisający
bezwładnie z niewiadomego
ponad
po północy zamieniam się
z sobą miejscami, oswajam
sen, opróżniam z czasu
spóźnione zegary.