Pustostan
Dodane przez Roman Rzucidło dnia 18.11.2017 08:05
Niczyj jest ten sezon. Te bardzo ciche popołudnia, gdy
odbicia wyciekają z luster, perwertują łącza, lecz odwilż
wciąż nie nadchodzi. Przymarzły palce do kieliszków,
alkohol już nie rozgrzewa. Plamy reflektorów wolno suną
przez pokój. Gdy znikną znów będę czekał na telefon
od braci z podziemia.

Mam w domu łóżko, na prześcieradle rozrzucone pijawki,
śliska zieleń kłębi się i dygocze. Szklany pył rani twarz, lecz odwilż
wciąż nie nadchodzi. Ścięte mrozem włosy, skostniałe sny.
Już nie śni się idylliczna scena, w której wracają kochankowie;
teraz takie wzruszenia tylko w tureckich serialach.

I beznamiętnie snuta dla struchlałej publiczności opowieść
nagle się rozpada. Odwilż już nie nadejdzie, pozostała
tylko ucieczka za rzekę. Tam czeka całkiem nowy kraj,
dużo przestrzeni do zagospodarowania,

więc może znajdzie się dla nas
w jakiejś zdobycznej kamienicy
ostatni wolny pustostan.