O pewnym teatrze
Dodane przez Stefan Wiktor Hiacynt dnia 15.09.2017 12:16
Lalkarz o palcach mocno przykrótkich
zza zębów zepsutych jad sączy
suną jawajki jedna za drugą
trzymają gęby na kłódki

Każda laleczka jest trochę inna
lecz gdy się dobrze przypatrzysz
dostrzeżesz tylko pozory różnic
mianownik mdłej ignorancji

Wszyscy na scenie już ustawieni
Teatr się w cyrk przeinacza
a mierność treści nie daje wytchnąć
zewem jest treści z mych trzewi

Lalkarz z miną zawziętą coś mlasną
sceny bitewne odgrywa
ubliża widzom depcze scenariusz
na scenę ochronę wzywa

Zerkam na stronę wesoła gawiedź
dalej ktoś głośno zawodzi
część sali siedzi druga część stoi
ostatni rząd już wychodzi

Ja bilet chciałem na inny spektakl
ten już z afisza szczuł kłamstwem
siedzę i czekam czasem coś zaklnę
gardząc znów jakimś nietaktem

Nie dam się zepchnąć w objęcia obłędu
przeczekam cierpliwie tę chwilę
nim w pustkę wszyscy precz stąd pójdziecie
ty i ci twoi debile

Nim lewicową mnie nazwiesz szmatą
i braki obnażysz w talentach
pozwól że pierwszy ja coś ci powiem
cyniczna mendo przeklęta

Chrystusa portret mianujesz królem
choć słowa jego masz za nic
a gdy ja mówię że go nie było
piekłem mnie straszysz bez granic

Zły to jest pomysł wszystkich przekręcać
z pogardą ręką wywijać
tyś nie swój idol nie car czerwony
choć skończysz jak on w ekskrementach

Kończ pacykarzu kleksem bohomaz
podpisz go Rzeczpospolita
lecz skup się na kleksie co już na spodniach
ze strachu przed jutrem wykwita