Kiedy wybuchła wojna domowa...
Dodane przez Maciek Froński dnia 23.06.2017 06:50
Kiedy wybuchła wojna domowa,
Byliśmy z dziećmi koło Tarnowa,
Szedł do komunii najmłodszy szwagra
(Dobrze, że choć się na filmie nagrał).

Był koniec maja, piękna pogoda,
Staliśmy jeszcze przy samochodach,
Przemek żartował, Asia spokojna,
Choć już wiadomo było, że wojna.

Powrót był męką. Dziwnym sposobem
Na obwodnicy staliśmy dobę...
Gdy się we wtorek zjawiłem w pracy,
Gdzieś poznikali dawni kozacy.

Świetnie pamiętam pierwsze naloty,
Dzieci bawiły się w samoloty -
Gdzie F-16? Jasiek pokaże.
Sąsiad pakował wóz przed garażem.

Nie panikuję, to moja rola,
Lecz gdy spadł pocisk obok przedszkola,
Czułem, że mi się w głowie zapala
Czerwona lampka: trzeba spierdalać!

Dorobek życia - to wszystko na nic,
Gdy się ucieka przez dziesięć granic,
Jak byle szmaciarz błądzi po świecie,
Za to jesteśmy cali, w komplecie.

Teraz mieszkamy w starym namiocie,
Gdy pada, stoję dosłownie w błocie,
Trzeba się prosić o papier, mydło...
Traktują nas tu jak ludzkie bydło!

Jaki, kurwa, socjal?