Romek
Dodane przez Bo Dy dnia 26.05.2017 11:01
Na imię miał Romek, skończył lat osiemnaście,
Upadł pośród zabitych o drugiej trzynaście.
W mundurze spod igły, z ogoloną głową,
Dostał był pierwszą prawdziwą broń, całkiem nową.
Wyruszyli o pierwszej, on szedł przy końcu szarym,
Rwał się do przodu, lecz musiał ustąpić "starym".
Maszerowali kolumną, za skałą skała,
Na szklanej górze już rzeźnia na nich czekała.
Brnęli w odorze mordu, w przedbitewnej ciszy,
A kto oczy zamknie, ich kroki usłyszy.
Przypadli do ziemi, do czarnej bez dna niecki,
Na grań w ogniu mieli wejść krzyżowym niemieckim.
Rzucili granatami i w tej samej chwili
Jak kula między oczy klinem uderzyli,
Ale Niemcy piorunem ogarnęli siebie,
Zazgrzytały pociski na skałkach i w żlebie.
Ci, co pognali środkiem, do martwego pola dotarli
I reszcie drogę na szczyt w pożodze otwarli.
Lecz skrzydła zdławiły się krwią. Romka udziałem
Stał się przestrzał na ukos oddany spandauem.
Zajęli rynienkę. Gdy wybuchły granaty,
Zginęli "starzy", a on sam konał na raty.
Doczekał słońca, dygocąc w porannym chłodzie,
Choć chciał go dobić esesman jakiś "dobrodziej".
Na pobojowisku zimny i jak stal blady
Kozioł chłeptał krew. Wstał dzień. Zagrały cykady.
Ten śpiew miłosny, natarczywy, lecz spokojny
Niósł zmarłych i Romka tam, gdzie nie było wojny.
Zrozumiał, że to dla nich przyjdą letnie wieczory.
On nie umiera, nie umrze, jest tylko "chory".
Tak dzień się przewlekał i tak noc mu minęła.
Pojął, że przeżyje, by "jeszcze nie zginęła".
-----------------------------------------------------
Po bitwie pod sam klasztor na osiołku lichym
Wjechał jak on zmarniałym. niewinnym i cichym.
Przy tym ciągle trawiło go takie pytanie:
"Czy kogoś zabiłem, czy zabić jestem w stanie?"
Przez ramię przewieszają wstęgi orderowe,
Romek miał swoją - z blizn gorzkie kółko różańcowe.