Nehemiasz
Dodane przez Magrygał dnia 14.04.2017 22:50
Władczym gestem znów każesz mi
usiąść obok, otworzysz przestrzeń
dzwięków, niepewnie poruszając
ustami, w sanskrycie minionego
czasu, wypowiem słowo pierwsze.
Wrastam w ziemię, korzenie
głęboko zapuszczam ku magmy
żarzącym się masywom,
nim wzrok ode mnie odwrócisz,
do cna w okamgnieniu spłonę.
Nieobecność nie uwalnia od
pokusy być tu i teraz,
zakładam znoszony płaszcz,
i wędrowne buty, krokami
odmierzam drogę, wiodącą
do miasta umarłych.
Zanurzam cień dłoni
w nieuchwytną miękkość
dotyku, kurczowo zaciskam
palce, pozostaje po nas już
tylko niknący ślad, zaledwie
nietrwałość.