KWESTIA
Dodane przez admin dnia 01.01.1970 00:00



Kogo teraz i dokąd

prowadzi twój płaski brzuch,

moja słodka przyjaciółko?

Oto my, najszczęśliwsi z ludzi,

siedzimy na stole w kuchni,

zdecydowani nic nie mówić.

Po takim czasie, choć wiadomo,

za chwilę czas znów nas rozrzuci.

Na zewnątrz robi się blado,

więc trzeba powoli szukać w kieszeniach

karty z numerem wiadomego radia.

Co by było, gdyby - nieprawdaż?

W ramach rekompensaty schodzisz

ze mną po schodach, by przy wyjściu

dać się pocałować, jak nigdy wcześniej -

w policzek. Na odchodne? Raczej -

na odjezdne. I oto całe nasze coś

w całym naszym nic. I właśnie

się kończy. Tylko co? Bo przecież

znienacka. Prosto z ulicy. Prosto

w twarz. Na wieczór z hakiem

do pół do piątej. I nic pewnego.

Zapamiętam twoje pięty,

gorącą bruzdę biegnącą

w poprzek brzucha.

Więcej nic.