tak, gomorrha
Dodane przez krysmys dnia 16.08.2007 20:09

chcę się skasować, raz jedna, raz ostatnia naleciałość lub trafna
rozmowa z mniej złośliwą stroną. przyzwyczajenia: lustra, lustra,
nie poznaję w was kryształu, ani nie widzę - error - nie przewidzę.

tu mnie masz na wylot, inteligencjo perspektywy: kasujmy.
nie chciałabym się skrzywdzić, ale poznaję i analizuję sceny,
jak rozsypane bierki tego, co wzięte i tego, co nieciekawie bierne.
czy krzywda wiedzy jest nieuniknionym cieniem, nieścisłością
w notatkach: deszcz, żywsze odruchy i kolejny zastrzyk nerwu,
dotychczasowe nałogi myślenia w zły sposób, żałosne wiersze?

tak się nie mówi, wiem, nie spisuję się w roli mówiącego składnie,
myślącego ładnie o pejzażach i non-abstrakcjach wyrazu i mitów.
skurcz się w mój kosmos, czy tu naprawdę są próżne chcenia? ani
mi się śni, a już się karcę. jak lotnie jest nie mieć zdania co do krzywdy.

zacznijmy więc: kasujemy dreszcze i kołysanie do przebiegłych cieni,
życiem nie przekupię treści, nie takim, nie z tą lichą pewnością o celu.
po co mi te wrażenia, kuszenie sprawnej ręki, gdy kalectwo jest w self.